Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zamknij Zamknij

Rodziny Malczewskich i Świątków

Andrzej Malczewski to brat mojego dziadka ze strony mamy. Urodził się w 1900 roku i w wieku piętnastu lat uciekł z domu. Rodzina szukała nastolatka, ale przepadł jak kamień w wodę. Po trzech latach okazało się, że młodzieniec zbiegł do Krakowa i zaciągnął się do Legionów Józefa Piłsudskiego. Z opowiadań mojego dziadka wiem, że jego brat, Andrzej, uczestniczył w IX Zjeździe Legionistów w 1930 roku. Podczas wizyty Józefa Piłsudskiego w Radomiu był w grupie legionistów, którzy wyprzęgli konie i sami ciągnęli powóz Komendanta. Zachowała się fotografia Andrzeja Malczewskiego w mundurze legionisty. Tylko tyle i aż tyle.

Jan Świątek to młodszy brat mojego ojca. W 1940 roku miał około 20 lat. Podczas wykonywania jakichś prac drogowych na polecenie niemieckich władz uderzył łopatą niemieckiego żandarma, aresztowano go i wywieziono do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Tam umarł. Nie znamy daty śmierci ani okoliczności. Pozostała jedna fotografia.

 

Michał Światek to mój ojciec. I ta opowieść będzie dłuższa.

Mój ojciec urodził się w 1906 roku. Całe dorosłe życie był związany z Fabryką Broni. W 1928 roku został powołany do wojska i służył w 72 pułku piechoty w 1 Kompani ckm. W 1929 roku mianowany kapralem. W 1939 zmobilizowany. Jako dowódca drużyny uczestniczył w kampanii wrześniowej. To jego wspomnienia:

Po mobilizacji wymaszerowaliśmy z Radomia. Skierowano nas do obrony mostu na Pilicy w Warce. Tam broniliśmy przeprawy przez kilka dni, zabrakło nam amunicji. Dowódca dostał rozkaz wycofać się za Bug. Tam ma być nowa linia obrony. Przedzieraliśmy się lasami, na taczankach. Dotarliśmy do Włodawy i tu się okazało, że Sowieci weszli. Decyzja wracamy, ale jak ? Następnego dnia nasz dowódca dowiedział się, że niedaleko jest duże zgrupowanie naszego wojska i będą przebijać sie do Warszawy, a zatem przyłączamy się! Potem okazało się, że to zgrupowanie to Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie" gen. Franciszka Kleeberga. Dołączyły do niego inne zagubione jak my jednostki. Pod Kockiem, gdzieś w pobliżu wsi Serokomla były nasze stanowiska. Próbowaliśmy się przebić. Wiem, że kawaleria, ułani też atakowali Niemców kilka razy. Ale amunicja się kończyła. I przyszedł rozkaz : Kapitulacja ! Mieliśmy zakopać broń. Niemcy prowadzili nas w kolumnach. Trzeciego dnia, podczas tzw. odpoczynku, dwóch eskortujących nas żołnierzy niemieckich oddaliło się. Palili papierosy i chyba oglądali zdjęcia. Byliśmy na skraju wsi, obok drogi było gospodarstwo. Poderwałem się i pobiegłem co sił w nogach do najbliżej stojącej stodoły. Gdy wbiegłem do środka, usłyszałem serię z karabinu. Zakopałem się w sianie i modliłem. Po jakimś czasie ( dla mnie to była wieczność) wszedł do stodoły gospodarz i powiedział: Niemcy poszli !! Wygrzebałem się z siana. Żyłem. Gospodarz dał mleka, chleba i cywilne ubranie. Gdy zapadł zmrok wyszedłem ze stodoły. Obok drogi, parę kroków od stodoły, leżały zwłoki dwóch naszych. Gospodarz powiedział - im się nie udało, a wam tak. Ja zdążyłem wbiec do stodoły i Niemcy mnie nie zauważyli. Gospodarz dał mi jeszcze chleba na drogę. Bóg zapłać powiedziałem i ruszyłem. Lasami, nocą szedłem, w dzień się bałem. Przez kilka dni błądziłem, ale jak zobaczyłem drogowskaz DĘBLIN, to już wiedziałem, gdzie jestem. Znalazłem małą łódkę i udało się przepłynąć Wisłę. I znów lasami kilka dni. Udało się. Do domu dotarłem w połowie listopada. Żona się przestraszyła na mój widok. Musiałem strasznie wyglądać. Ale udało się. W Fabryce Broni ponownie dostałem pracę, na wydziale montażu. Brygadzista, załatwił dokumenty. Wynosiliśmy z kolegami elementy pistoletów Vis. Brygadzista odbierał je na Plantach. Ale w 1942 była wsypa. Ja ukrywałem się przez kilka miesięcy u rodziny żony, poza Radomiem. Jakim cudem ominęły nas aresztowania- nie wiem, ale znów się udało.

Opisałam tu znane mi wspomnienia członków mojej rodziny. Jeśli ktoś zna te historie lub poznaje postacie na fotografiach proszę o kontakt: Barbara Madejska, zso4radom@interia.pl

Metryczka

Metryczka
Wytworzono:2020-01-24 12:09przez:
Opublikowano:2020-01-24 00:00przez: Konrad Kurys
Podmiot udostępniający: Archiwum Państwowe w Radomiu
Odwiedziny:5206

Rejestr zmian

  • Brak wpisów.

Banery/Logo